Lublin – miasto dla językoznawcy

Lublin - miasto dla językoznawcy

Miasto to nie tylko historia ludzi, którzy je zamieszkiwali czy budynków, które przetrwały wieki. Niektóre miasta intrygują już samą nazwę. Lublin pod tym względem to doskonały przykład, bo do czasów obecnych krążą liczne legendy o pochodzeniu jego nazwy. Turysta zainteresowany językiem polskim będzie miał tutaj nie lada orzech do zgryzienia. Od samego początku, czyli od ponad 700 lat, Lublin nazywał się tak samo jak dziś. Współczesna forma pojawiła się już w pochodzących z 1228 roku pierwszych dokumentach historycznych. Tak zapisał ją Wincenty Kadłubek w swej kronice. Wywodzi się ją najczęściej od staropolskiego imienia Lubomir lub Lubosław, a dokładniej od jego zdrobnienia, które brzmiało prawdopodobnie Lubel lub Lubla. A ponieważ nazwy miejscowości tworzono wtedy od imion ich założycieli lub właścicieli, można się domyślać, że właśnie jakiś staropolski Lubel postanowił się tu osiedlić i uwiecznił swoje imię w nazwie miasta. Według jednej z legend, król Kazimierz Wielki podczas łowienia ryb w pobliżu nieznanej osady złapał rybę i nie mógł rozstrzygnąć, z jakiego gatunku ona pochodzi. Mogł to być karp. Lub lin. Od tych słów miano nazwać bezimienną dotąd miejscowość. Zastanawiając się nad pochodzeniem nazwy Lublina, nie zapomnijmy go odwiedzić. Znajdziemy tu ślady niejednego króla, który towarzyszył miastu w jego bogatej historii.